Na pewno słyszeliście nie raz o tworzeniu travel bucket list. Ma działać motywująco i zmuszać do działania. Zasady bucket list są proste: punkty mają być konkretne, możliwe do zrealizowania i co najważniejsze szczere! Nigdy nie planowałam takiej listy w innych dziedzinach życia z prostej przyczyny: codziennie robię plany i realizuję je na bieżąco więc taka lista na przyszłość wydawała mi się nie dość, że bez sensu to jeszcze już na samą myśl czułam presję. Lubię osiągać zamierzone cele więc ciśnienie byłoby ogromne. Głupio się nie wywiązać. Aż przyszedł ten magiczny rok 2021…
Moja TRAVEL BUCKET LIST
…i przyniósł nowe postanowienia, nowe plany, świeży powiew podróżniczego entuzjazmu. Zobaczyłam z inne perspektywy po co się takie listy tworzy. Gdy już spiszemy swoje wstępne plany i nieco bardziej odległe marzenia wykonujemy pierwszy krok do ich realizacji. Gdy idee siedzą sobie głęboko w głowie, nie są uzewnętrznione to są po prostu myślą. Gdy uda nam się je spisać to tak jakbyśmy przystąpili do ich realizacji. Brzmi nieźle co?
Postanowiłam dać sobie właśnie taki prezent na urodziny. Miałam wiele planów wyjazdowych w miejsca, w które na razie nie mogę pojechać zatem zrobię pierwszy krok do ich realizacji.
Największe i najtrudniejsze do realizacji marzenia z mojej travel bucket list są na razie poza moim zasięgiem ale kolejne miejsca z listy mam nadzieję uda się konsekwentnie wykreślać
Zaczynam z impetem i nie ma że boli. Poniżej moje największe, najtrudniejsze do zrealizowania marzenia podróżnicze, których możliwe, że nigdy nie zrealizuję. Zaraz za nimi coraz bliższe realizacji fantazje i na koniec miejsca, które zaplanowałam na najbliższe 10 lat 😉 Są miejsca jako całość i są konkretne punkty na mapie, które chciałabym zobaczyć. To to do dzieła:
1. Antarktyda
No cóż chyba jedyne co można powiedzieć to: acha. No właśnie, kierunek niewyobrażalny, trudno dostępny, tańszy chyba jedynie od lotu w kosmos, logistycznie wymagający i wymagający wyrzeczeń (kilka dni na dramatycznie bujającej łajbie). Z drugiej strony miejsce niedostępne więc zachwycające, wyjątkowe, naturalne, dzikie i jako jedno z niewielu miejsc gdzie gościem jest człowiek, a nie zwierzęta.

2. Wyspy Galapagos
Mój numer 2 na liście największych marzeń. Większość powyższych argumentów dotyczy również tego wyjątkowego archipelagu. Różnicą jest na pewno temperatura (na wyspach jest ludzka), dostępność (można tam polecieć więc odpada przewlekła choroba morska, której mówię stanowcze nie) i cenowo też wydaje się bardziej dostępna ale nadal poza zasięgiem, bo nadal uważam, że druga nerka do czegoś mi się przyda. Co bym chciała zobaczyć na Wyspach Galapagos? Wszystko 😉
3. Grenlandia
Wracamy w moje ulubione klimaty czyli do prawdziwie zimnego świata. Tutaj znów argumenty w stylu: dzika, odległa, surowa, nieskażona przeplatają się z droga, trudna do ogarnięcia logistycznie dla solo podróżnika mnie przerażają….ale….jednocześnie kosztowo już gdzieś w granicach normy, dość blisko i nie trzeba tam płynąć łodzią uff.

4. Alaska
To miejsce znajduje się zapewne na listach marzeń u wielu osób. Ja zdecydowanie chciałabym się wybrać w rejs wzdłuż wybrzeży Alaski wielkim wycieczkowcem. Obserwować obrywające się fragmenty gór lodowych, wybrać się do rezerwatu obserwować niedźwiedzie, spędzić cały dzień w Parku Narodowym Denali, przejść się ulicami małych, klimatycznych miasteczek dalekiej północy. Ten plan na pewno jest do zrealizowania i tego się trzymam od jakichś 10 lat. Po przeczytaniu książki „Wielka samotność” Kristin Hannah, która może nie jest wielkim dziełem literatury, ale opisy nieokiełznanej, zimowej natury Alaski są w niej tak zachwycające, że odżyły we mnie dawne marzenia.

5. Sokotra (wyspa należąca do Jemenu)
To jest bardziej plan niż marzenie. Kosztowo ogromne wyzwanie, logistycznie również. Jest to jednak moje wielkie, od lat dążenie i miał być to prezent dla mnie samej na urodziny. Tak się na pewno stanie i jestem więcej niż pewna, że może nie w przyszłym roku ale już niedługo się tam wybiorę. To jest jedno z tych miejsc, w które chce pojechać sama. To na pewno będzie jeden z niewielu wyjazdów z biurem i na pewno z tym TUTAJ
6. Namibia jeepem z namiotem na dachu
Dlaczego łatwa w podróżowaniu i wcale nie tak droga Namibia znajduje się wśród moich odległych marzeń podróżniczych? Bo mam ogromny lęk przed podróżowaniem po Afryce na własną rękę i przeraża mnie ten zupełnie nieznany mi rejon świata. Każdy, kto planował wyjazd do Namibii wie, że żeby prawdziwie jej doznać, żeby poznać ją choćby odrobinę, musi ją zjeździć wzdłuż i wszerz jeepem z namiotem na dachu.

7. Polinezja Francuska
I jej królowa Bora Bora, to oczywiście kierunki kosztowne i odległe ale przy odrobinie kombinowania dostępne i na pewno kiedyś się tam wybiorę. Chciałabym mieć więcej czasu na eksplorację wysp Polinezji. Tak ze 3 miesiące 😉 Plan byłby mniej więcej taki:

Powoli zmierzamy w stronę zupełnie osiągalnych zarówno kosztowo jak i logistycznie miejsc. Na początek coś na emeryturę:
8. Wyprawa do Ameryki Południowej
Traktuję ją jako całość, ponieważ prawda jest taka, że w każdym jej zakątku są miejsca, które muszę zobaczyć. Chile i majestatyczne Torres del Paine, Argentyna i zachwycająca Ushuaia, Peru i osławione Machu Picchu, Brazylia z jej zachwycającym wybrzeżem, Kolumbia i jedyna w swoim rodzaju Kartagina. 3 miesięczna podróż powinna mi wystarczyć.
9. Wyspy Owcze
Zjawiskowe krajobrazy, trudne warunki atmosferyczne i ciągle podkreślana odrębność Farerów – mieszkańców wysp strasznie mnie pociąga. To kolejne miejsce, które chcę odwiedzić solo. Koniecznym przystankiem na mojej trasie będzie spędzenie czasu z Sabina Poulsen – inspirująca Polka mieszkająca na Wyspach Owczych. Stanie się to mam nadzieję, niedługo 🙂

10. Seszele
Te wyspy mają w sobie wszystko co jest potrzebne, żeby nacieszyć oko. Cudowne widoki, wspaniałą roślinność, nieziemskie plaże. To jest zdecydowanie plan, nie marzenie. Dobrze byłoby podróżować między wyspami katamaranem czyż nie? Jeśli będzie tam choć w połowie tak pięknie jak TUTAJ to potem mogę umierać.

11. Bajkał i podróż koleją transsyberyjską
Marzenie bez planu, odległa perspektywa, raczej nie plan ale przecież rejon całkiem dostępny i realny. Dotychczas wybierałam inne rejony świata i mam nadzieję, że kiedyś Bajkał stanie się moim celem. Mam jeden warunek. Chcę się tam wybrać wczesną wiosną, kiedy jeszcze lód skuwa sporą część jeziora i jednocześnie można obserwować nieskażoną roślinność budzącą się do życia.
12. Japonia, Korea Południowa i Tajwan
To jest plan na przyszły rok. 3 kraje, 3 światy. Wielka podróż w poszukiwaniu najlepszego sushi, najpiękniejszych zabytków, najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych i jednocześnie w poszukiwaniu minimalizmu i subtelności. Widoki zapierają dech, a obcowanie z kulturą tak inną i wyjątkową na pewno będzie przeżyciem niezapomnianym.

13. Pakistan
Na ten wyjazd szykujemy się od kilku lat z niezawodną Hanką i Saqibem. W planie jest Islamabad i Skardu, Passu, Gilgit i cała wyśniona Karakorum Highway. Jedyną przeszkodą jest wysokość. Nie wiem czy przebywanie na wysokości ponad 4 tys. metrów n.p.m to coś dla mnie ale nie przekona się ten, który nie spróbuje.
14. Lofoty (Malediwy Północy; Norwegia)
Na mojej travel bucket list nie mogło zabraknąć tego miejsca. Bilety na Lofoty już miałam. Pandemia pokrzyżowała mi plany już dwukrotnie i mam nadzieję, że gdy 3 raz zaplanuję ich zwiedzanie już nic nie stanie mi na drodze. Najchętniej kamperem, koniecznie latem.

15. Senja (Norwegia)
Pozostajemy na dalekiej północy. Senja to wyspa leżąca w niedalekiej odległości od Tromso – malowniczego miasteczka północnej Norwegii. Z obserwacji konta visitsenja na IG wynika, że nie ma piękniejszego miejsca na ziemi – trzeba to sprawdzić. Tylko i wyłącznie zimą – szansa na zaobserwowanie najpiękniejszej zorzy polarnej jest właśnie tam.
16. Zanzibar
Bo plaże, bo fantastyczne widoki, bo mówią, że Zanzibar trzeba zobaczyć. I ja w to wierzę i nie dyskutuję.
17. Park Krugera i Kapsztad (RPA)
RPA również już miała zaplanowane. Fantastyczny kraj z ogromnym potencjałem, z kawałkiem prawdziwej Afryki i sporą dawką nowoczesności. Zestaw jedyny w swoim rodzaju.

18. Isle of Skye (Szkocja)
Krótki wyjazd do Szkocji z zeszłego roku rozochocił mnie do odwiedzenia zachodniego wybrzeża z jego nieziemskimi krajobrazami, wiatrem i deszczem, włochatymi krowami i odcieniami zieleni, które występują tylko w Szkocji.
19. Sankt Petersburg (Rosja)
Koniecznie w takcie białych nocy.
20. Sri Lanka i osławiony pociąg
Podróżowanie widokowym pociągiem wzdłuż wyspy i spędzenie kilku dni na południu połączone z odwiedzeniem Parku Narodowego Yala (z dziko żyjącymi słoniami).

21. Bukit Lawang i Pulau We (Indonezja)
W trakcie pobytu w Indonezji, o którym co nieco napisałam TUTAJ nie udało mi się dotrzeć na Sumatrę. Koniecznie chciałabym odwiedzić orangutany w Bukit Lawang i odpocząć na najdalej wysuniętej wyspie Indonezji na zachód – Pulau We. Jeśli zostanie trochę czasu skoczyłabym na treking pod wulkan Bromo na Jawie.
22. Rzym, Cinque Terre, Apulia i Sycylia (Włochy)
We Włoszech nadal nie udało mi się odwiedzić powyższych miejsc. Rzymu nikomu nie trzeba przedstawiać, Cinque Terre zachwyca widokami, w Apulii chciałabym zobaczyć domki Trulli w Alberobello, a na Sycylii chyba chciałabym spędzić wakacje, objechać ją całą i zjeść dużo dobrej pizzy.
23. Meksyk – rejs statkiem wycieczkowym
Ruiny w Tulum i wyspa Cozumel – to jest mój cel. Jeśli dodać do tego Bahamy w drodze powrotnej to mamy idealny pomysł na zimowe wakacje.
24. Kostaryka i Panama
Świat leniwców, tukanów, endemicznej roślinności i wulkanów. W Panamie popłynęłabym na Bocas del Torro – koniecznie na kilka dni, które spędziłabym w tym nieziemskim ośrodku TUTAJ

25. Zachodnie wybrzeże USA i Hawaje
Kilka dni na plażach Santa Monica w Kalifornii i szybki skok do San Francisco. Potem już tylko kilka godzin lotu i tydzień w raju.

26. Dolomity i Tyrol
Nigdy jeszcze nie udało mi się dotrzeć w ten zakątek Włoch. W planie Park Naturalny Tres Cime i Lago di Braies w Tyrolu.
27. Santorini (Grecja)
W Grecji byłam wiele razy. Podczas miesięcznego trampingu udało mi się ją zwiedzić bardzo dokładnie. Nigdy jednak nie dotarłam na Santorini. Gdy oglądam zdjęcia Instagramie to widzę, jak duży to był błąd. Kto nie chciałby zobaczyć takich widoków??

28. Spitzbergen
To będzie mój solowy wyjazd, z jazdą skuterami śnieżnymi w poszukiwaniu polarnych niedźwiedzi i oglądaniem dryfujących brył lodowych włącznie. Obserwacja fok i wielorybów to kolejny punkt obowiązkowy tego wyjazdu.
29. Nepal
Moją listę na dzień dzisiejszy zamyka jedno z najbardziej niesamowitych miejsc na ziemi. W moim planie Kathmandu i trekking ze starej stolicy Nepalu Gorkhi w stronę jednego z najpiękniejszych szczytów: Manaslu no i oczywiście Pokhara.
