Weekend w Szkocji kolaż

Marzenie z dzieciństwa: Weekend w Szkocji

Chyba każdy w dzieciństwie po zobaczeniu jakiegoś miejsca w telewizji pomyślał: wow! Kiedyś chcę to zobaczyć na żywo. Ja tak miałam ze Szkocją. Od dawien dawna! Odkąd pamiętam wydawała mi się bajkowa, inna, niedostępna, fascynująca i oldschoolowo piękna. Przez wiele lat cena biletów do Szkocji z Polski była zbyt wysoka, żeby wyskoczyć tam spontanicznie na kilka dni. Choćby weekend w Szkocji był w moim mniemaniu tylko dla bogatych.

Szkocja na weekend z wizzair za 78 złotych

To była krótka piłka. Lecimy w lutym do Edynburga na przedłużony weekend? Ale to dopiero za 5 miesięcy – nie wiem – usłyszałam zza ściany. No to kupmy, najwyżej nie polecimy – odpowiedziałam roztropnie. I polecieliśmy. Bilety z WDC do Edynburga kosztowały dokładnie 78 złotych od osoby. Zdecydowaliśmy się na bilety od soboty do poniedziałku. Wylot z Okęcia bladym świtem może nie był zachwycającym pomysłem mając na uwadze podróż z 2 dzieci ale perspektywa „za 5 miesięcy” zawsze wycisza w mojej głowie wszystkie alarmy.

Weekend w Szkocji w lutym? Nie, dziękuję!

Gdy dzieliłam się ze znajomymi swoimi planami na luty to zachwyt wzbudzał nasz pomysł na ferie w Ejlacie i kilka dni w Lombardii ale do naszego pomysłu na weekend w Szkocji podchodzono dość sceptycznie. Głównie straszono nas paskudną pogodą, porywistym wiatrem, ciągłym deszczem, fatalnymi warunkami na drogach, niesympatycznymi ludźmi i wszechobecnym błotem. No generalnie przekaz był jednoznaczny: nie warto! Nie ma dla mnie nic bardziej kuszącego niż wyłamywać się ze schematu więc podjęłam wyzwanie i czekałam na ten nasz weekend w Szkocji z jeszcze większą fascynacją. Myślałam sobie: nie może być chyba aż tak źle?

Weekend w Szkocji Edynburg

Pogoda w Szkocji

Podobno ze Szkocją jest podobnie jak z Islandią. Funkcjonuje tu dokładnie takie samo powiedzenie: nie podoba Ci się pogoda w Szkocji? poczekaj 5 minut. Doświadczyliśmy tego kilkadziesiąt razy w trakcie wyjazdu i chyba nigdy w życiu nie byłam bardziej oszołomiona zmiennością warunków. W trakcie naszego pobytu doświadczyliśmy: kosmicznych ulew, porywistego i huraganowego wiatru, bezchmurnego nieba, burzy z piorunami, śniegu i sporej dawki ciepła. Samochodem pomiatało na wszystkie strony, odrywało nogi od asfaltu, a chwilę później zachwycaliśmy się ciszą patrząc na słoneczne i bezchmurne niebo. Taki zestaw potrafi oszołomić. To co było niefajne to siła wiatru. Ja wiatr uwielbiam, daje mi moc i energię. Moją rodzinę niestety przewiało i odczuwali typowe skutki zbyt silnego wiatru: bolała ich głowa, a mój pięciolatek płakał przez bolące uszy. Przez te uszy zresztą musieliśmy dość dotkliwie zmienić plany i wiem, że już nie prędko wrócimy do Szkocji – ja oczywiście bym chciała ale jestem w mniejszości.

Weekend w Szkocji wschodniej

Mając na uwadze potężny cyklon, który w styczniu nawiedził Islandię i w lutym dotarł do Szkocji zdecydowałam się na zmianę początkowego planu zwiedzania. Celem mojej wizyty miało być Glen Coe na zachodzie Szkocji z jego zjawiskowymi wzgórzami, strumieniami i oczywiście włochatymi krowami. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na zwiedzanie wschodniego wybrzeża Szkocji i Edynburga rzecz jasna. Pomysł okazał się strzałem w 10tkę i chociaż kilku miejsc nie udało nam się zobaczyć to i tak w mojej głowie przelatują obrazy miejsc pięknych jak ze snów. Muszę przyznać, że to co widziałam wystarczyło mi, żeby upewnić się w przekonaniu, że północna Europa to jest mój świat.

Weekend w Szkocji – miejsca z bajki

Mieliśmy ogromne szczęście do pogody. Tak, tak wiem co pisałam wyżej. Nie mniej w miejscach które odwiedziliśmy wzdłuż wybrzeża pogoda nam sprzyjała i po ulewie przychodziło upragnione słońce. Małe wioski rybackie, bujające się w rytm fal kutry, hałaśliwe mewy, brak turystów i porażające swoim majestatycznym pięknem widoki – to są moje wspomnienia ze wschodniej Szkocji. Do tego pyszne jedzenie, świst wiatru, wiele kilometrów niezamieszkałych obszarów i ta przestrzeń. Natura nie poskąpiła Szkotom niczego. No dobra, może trochę nas rozczarowali sami Szkoci tą swoją obojętnością, szorstkością, wszechobecną bufonadą. Z tego Szkoci słyną i takie też odnieśliśmy wrażenie. Widoki i wkomponowane w to zachwycające zamki pozujące na wzgórzach od niechcenia niczym bohaterowie najtańszego kiczu wynagrodziły mi chłód i zaciętość mieszkańców. Ja czułam się jak w domu 😉

 

Szkocja wschodnia – nasze polecenia:

  1. Zamek Tantallon i okolice

    Samego Zamku nie mieliśmy w planie zwiedzać. To ruiny podobne do Czerska i szkoda nam był czasu i pieniędzy na bilety wstępu. Uznaliśmy, że znacznie ciekawiej będzie pojechać kawałek dalej i zobaczyć zamek z perspektywy. Przy okazji znaleźliśmy cudowną plażę przy punkcie widokowym Canty Bay. Na miejscu możemy zjeść śniadanie lub lunch z widokiem na zatokę w przyjemnej knajpce zrobionej z kontenerów. Klimatyczne miejsce, polecam!

    Kawałek dalej zlokalizowana jest kolejna, malownicza plaża którą warto odwiedzić w słoneczny dzień. Z tej plaży mamy świetny widok na samotną skałę i jej mniejszą siostrę wyrastające z morza.

  2. Dunbar

    Na nieco dłużej zatrzymaliśmy się w Dunbar. Miasteczko jest urocze, malowniczo położone, z pięknym portem i mnóstwem kolorowych domków. Całe miasteczko leży na wzniesieniu i oprócz majestatycznych klifów możemy tu spędzić dzień na pobliskiej plaży. Na szczcie niewysokiego wzgórza jest miejski basen kryty, sporo ławek i miejsca do urządzenia rodzinnego pikniku. Oczywiście niekoniecznie w lutym chociaż nam pogoda w Dunbar dopisywała. W mieście jest kilka knajpek, małych sklepików.

  3. St. Abbs

    To miejsce okazało się niekwestionowanym hitem. St. Abbs z jego genialnymi widokami, boskim (pełnymi błota i kamieni) trasami pieszymi wzdłuż klifów, wspaniałą przystanią zatrzymało nas na dłużej. To tutaj widzieliśmy maskonury odpoczywające na malej wyspece, to stąd rozpościerał się bajkowy widok na kolorowe domki i małe rybackie łodzie. Jeśli myślę o Szkocji to właśnie St. Abbs pojawia mi się przed oczami. Same achy i ochy! Musicie to zobaczyć!

  4. Bamburgh

    Nie udało nam się dojechać do Bamburg ze względu na chorobę Wojtka. Wiem, że to miejsce warte nadrobienia drogi i następnym razem na pewno tam dotrzemy. Bamburgh to piękny, majestatyczny zamek, który można podziwiać z pobliskiej, szerokiej, piaszczystej plaży. Dla mnie bomba!

  5. Zamek Thirlestan

    To miejsce, które pojechaliśmy zobaczyć i pocałowaliśmy przysłowiową klamkę. Okazało się, że Zamek jest zamknięty. Wielka szkoda, zwłaszcza, że jest tak zlokalizowany, że pomimo usilnych starań nie dało się go dostrzec z drogi dojazdowej ani z drogi głównej. Na zdjęciach jest powalający: wygląda jak mroczne zamczysko ale lokalizacja temu przeczy. Leży wśród pięknych pól i łąk oraz pobliskiego pola golfowego.

  6. Edynburg

    Last but not least jak to mawiają. Weekend w Szkocji nie mógłby się liczyć gdybyśmy nie byli w samym Edynburgu. Miasto jest czarujące, piękne, majestatyczne i groźne 😉 My trafiliśmy w epicentrum cyklonu i to co się działo w mieście z pogodą jest nie do opisania. Musieliśmy szybko uciekać i w zasadzie tylko siłą rozpędu zobaczyliśmy główne atrakcje. Całe miasto objechaliśmy samochodem dwukrotnie i wiemy, że ma ogromny potencjał. Bardzo bym chciała wrócić tam latem i zagubić się w wąskich uliczkach tego klimatycznego miasta.

Weekend w Szkocji Dunbar

Weekend w Szkocji spacer

Weekend w Szkocji ławeczka St. Abbs

Weekend w Szkocji urwiska i klify

Weekend w Szkocji: Gdzie zjeść i zanocować

Jeśli chodzi o nocleg to być w Szkocji i nie zanocować w jakimś zamku to jak no nie wiem, nawet nie znajduję porównania. Po prostu to jest must! Tak sobie wmówiłam i szczęśliwie w wielkie święto wszystkich podróżomaniaków: black friday zarezerwowałam super hotel, w mega niskiej cenie. Miejsce jest piękne! Zamek w którym mieszkaliśmy jest to taki zamek z prawdziwego zdarzenia. My wprawdzie spaliśmy w części dobudowanej, bo w samym zamku są biura, recepcja, restauracja i sale konferencyjne ale klimat jaki tam jest mogę polecić. Nie mogę jednak zachwycić się samym hotelem jako takim. Śniadanie słabiutkie choć w pięknym miejscu, obsługa cóż dość oschła, a klasa hotelu powinna wymuszać chociaż standard wyposażenia. Fakt w hotelu było wygodnie ale stan łazienek czy mebli to już inna historia. Dla mnie jednak, samo miejsce jest tak piękne, że chętnie bym tam jeszcze wróciła. Oczywiście po cenie, w której zrobiłam rezerwację, a nie tej którą musimy płacić zazwyczaj.

Cena noclegu dla 4 osób ze śniadaniem 410 złotych. (dzieci do 12 r.ż. nie płaciły. Miała być darmowa dostawka ale zapomnieli wstawić i spytali czy na pewno jest nam potrzebna). Zazwyczaj noc w hotelu kosztuje od 620-890 złotych w zależności od dnia tygodnia.

Weekend w Szkocji hotel

weekend w szkocji zamek dalmahoy

Gdzie zjemy smacznie i niedrogo?

W samym Edynburgu nie jedliśmy nic. Po prostu się nie dało. Wybierając się do miasta mieliśmy jednak konkretne plany. Planowaliśmy wybrać się na  lunch TUTAJ i na tradycyjne haggis (kaszanka, również wegetariańska) TUTAJ.

W pozostałych miejscach próbowaliśmy lokalnych zup, klasycznych potraw (kaszanka, frytki), desery i kawa. Było pysznie! Zupa dyniowa smakowała wspaniale, a frytek tak dobrych dawno nie jadłam. Kawa w obu miejscach w była pyszna: z ekspresu przelewowego w starym, dobrym stylu. To co mi się bardzo podobało w szkockich knajpach to klimat. Wystrój jest mocno portowy, miejsca mało i wszystko świetnie pasuje do niezwykłych widoków za oknem.

Weekend w Szkocji kawiarnia St.Abbs

Weekend w Szkocji kolorowe domki

Podsumowanie kosztów weekendu w Szkocji:

  • bilety lotnicze: 78 złotych od osoby z bagażem podręcznym
  • nocleg: 410 złotych ze śniadaniem. W mieście można znaleźć sporo tańszych opcji (od 200 złotych za pokój rodzinny)
  • wynajęcie samochodu: zgodnie z planem ok. 150 złotych za dobę (nas wyszło dużo, dużo drożej ale to już historia na inną okazję)
  • paliwo: około 150 złotych za całą wycieczkę
  • jedzenie jest w bardzo podobnej cenie co w Polsce, miejscami nawet tańsze
  • Parkowanie w Edynburgu i większości mniejszych miejscowości jest płatne. Wszędzie są parkometry. Zaparkować w mieście nie jest łatwo. My wybraliśmy parking nieco dalej od centrum i szybkim marszem dotarliśmy na stare miasto. W weekend parkowaliśmy za darmo

Podsumowując dla mnie Szkocja to miejsce magiczne. Piękna, w starym, nieco oldschoolowym stylu. Jest niesamowita ze swoimi wąskimi drogami, malowniczymi wzgórzami i majestatycznym brzegiem morza. W słońcu i deszczu – wyjątkowa. Ja na pewno jeszcze do Szkocji wrócę. Chętnie wybrałabym się tam kamperem i zwiedziła jeszcze Zachód i polecaną wyspę Skye.

Weekend w Szkocji pamiątki dla dzieci

 

 

Jedna myśl na temat “Marzenie z dzieciństwa: Weekend w Szkocji

Dodaj komentarz