MIEJSCA NIEOCZYWISTE – SŁOWENIA

Każda moja podróż zaczyna się od drobiazgowego planowania. Każdy plan zakłada znalezienie w podróży miejsc, które są nieoczywiste, wyjątkowe, rzadziej odwiedzane, niedocenione. Nasz zeszłoroczny balkan trip, zakładał jako cel Chorwację. Postanowiliśmy zatem po drodze znaleźć sobie coś ekstra. W tej, dość długiej podróży udało się nam to 2 razy. Zakochaliśmy się najpierw w Słowenii, a potem w Bośni. Chorwacja została pośrodku:)

Dzisiaj postaram się podzielić moim zachwytem nad Słowenią. Jej czar, wyjątkowość zachęca żeby wrócić jeszcze nie raz.

Do Słowenii najłatwiej dojechać samochodem. Nasza trasa wiodła przez Czechy i Austrię. O winietach i ich cenach napisałam osobny post, który znajdziesz TUTAJ

PODRÓŻ:

Z Warszawy do Ljubljany  jest około 1100 km. Łatwo pokonamy ten dystans, ponieważ większa część trasy wiedzie autostradami i drogami szybkiego ruchu.
My naszą podróż do Słowenii zaplanowaliśmy na czerwiec i teraz po czasie mogę powiedzieć, że warto śledzić prognozy. Słowenia jest bardzo górzystym krajem. Jest to wiadomość cudowna ale pogoda w górach często płata figle. Nam pokrzyżowała kompletnie dwa dni planów, koszmarnymi ulewami. Nie udało nam się zobaczyć czubka nosa, nie wspominając o widokach. Na takie dni również warto się przygotować, szczególnie jeśli podróżujemy z dziećmi.

MINICITY

Jedną z głównych atrakcji Ljubljany, oprócz oczywistych architektonicznych jest Mini City. Wyjątkowo ciekawa, wspaniała zaaranżowana i przemyślana inicjatywa, która również nam – starym sprawiła ogromną radość. Cóż to takiego? To małe miasteczko, w którym dzieci mogą wcielić się w role zawodowe dorosłych. Do dyspozycji mamy sklep z prawdziwą ladą, koszykami, taśmą i kasą, którą mogą bez obaw obsługiwać maluchy. Gdy nasze dzieci marzą o byciu strażakiem, czy policjantem, mogą się nim stać. Do wyboru mamy stroje, kaski, imitację wozu strażackiego, hełm policjanta itp. Mój syn uwielbia autobusy i również kokpit prawdziwego autobusu mamy do dyspozycji. Córka przez dobre 30 minut czesała i myła włosy cierpliwym manekinom w odtworzonym 1:1 salonie fryzjerskim. Ponadto dzieci mogą zostać ogrodnikiem, stolarzem, laborantem czy pracownikiem banku. Do wyboru mamy 32 kąciki tematyczne więc zaplanujcie sobie na wizytę tutaj, dobrych kilka godzin.
Dla najmłodszych jest przyjazny kącik i przewijak. Dorośli mogą napić się kawy i zjeść deser, mając na oku swoich małych dorosłych. Jeśli czujecie się zainspirowani zajrzyjcie na stronę internetową Mini City: KLIKNIJ TUTAJ

Ceny biletów:

Pierwsze dziecko z opiekunem – 10 EUR
Drugie dziecko powyżej 3 r.ż. z opiekunem – 8 EUR
Dziecko w wieku 1,5-3 lat – 5 EUR

Mini City, to idealne rozwiązane jeśli pogoda nas nie rozpieszcza. Jeśli jednak mamy szczęście i słońce świeci, to możemy odkryć wszystkie skarby Słowenii, a gwarantuję, że jest co odkrywać.

Bled:

To chyba atrakcja, której nikomu nie muszę przedstawiać. Przepiękne jezioro, malowniczy, wręcz kiczowaty kościół, na wyspie na jego środku i okalające to wszystko góry. Każdy może to zobaczyć, nie trzeba być wspinaczem ani piechurem. Ścieżki prowadzące do punktów widokowych są świetne oznakowane, dojazd również nie nastręcza trudności. Z Ljubljany, dojedziemy tutaj w niecałe 50 minut, możemy zatem potraktować go jako krótką wycieczkę.
Jeśli widoki nas zachęcą, polecam pojechać w stronę włoskiej granicy. Na pograniczu leży Triglavski Park Narodowy, z najwyższym szczytem Słowenii – Triglavem (wysokość ponad 2800 m.n.p.m.) Nawet zza szyb samochodu widoki są powalające.

Nadmorskie kurorty:

Myślę, że tytułowe określenie jest mocno krzywdzące ale też nie da się ukryć, że zarówno Koper jak i Piran, obok ich zjawiskowej atrakcyjności, za kurorty możemy uważać. Te dwie niezwykłe miejscowości to Słoweńskie perły i must see na mojej liście.

Koper, oddalony od Ljubljany, o 100 km drogi, autostradą, jest idealnym miejscem na wycieczkę, z dziećmi. Już po godzinie jesteśmy w prawdziwym, nadmorskim kurorcie, z plażą, nad ciepłym Adriatykiem. Miasto jest urzekające, wysadzane białym kamieniem, pełne wąskich zaułków i małych, jasnych domków. Plaża może nie należy do najpiękniejszych ale jest i wydaje mi się, że warto się wybrać na nią choćby na chwilę.

Piran to wisienka na torcie. Jest oddalony od swojego większego brata o niecałe 20 km i nie można go ominąć. To miasto tak pięknie położone i tak malownicze, że przywołuje na myśl porównanie jedynie do południowych miasteczek we Włoszech. Piran najlepiej zwiedzać na piechotę. Z parkingu, na starówkę dojdziemy w 10 minut, a samo zwiedzanie nie zajmie nam zbyt dużo czasu. Warto jednak usiąść w jednej z kawiarni i podziwiać widoki. Ja muszę uwierzyć w piękno Piranu na słowo, moim bliskim znajomym. Nas Piran przegnał wichurą, gradem i burzą w jednym ale obiecałam sobie, że jeszcze tu wrócę.

W połowie drogi między Ljubljaną, a wybrzeżem, stoi Predjamski Grad. To jedna z atrakcji Słowenii, którą obowiązkowo trzeba zobaczyć. 4 piętrowy zamek, malowniczo wtłoczony w ponad 100 metrową skałę zapiera dech. Wstęp do zamku jest płatny. Za bilet dla osoby dorosłej zapłacimy 12 EUR, dzieci do lat 5 zapłacą jedynie 1 EUR. Słowenia słynie z wielu wspaniałych jaskiń. Jedną z najpopularniejszych jest Postojna, umiejscowiona nieopodal Predjamskiego Gradu. Jej tunele mają ponad 20 kilometrów, dlatego też sporą część trasy pokonuje się pociągiem. Wstęp do jaskini jest płatny i nie należy do tanich. Za bilet dla osoby dorosłej 17,7 EUR, dzieci do lat 5 wchodzą za symboliczne 1 EUR.

Słowenia, dzięki swojemu umiejscowieniu jest świetną bazą postojową w drodze do Chorwacji. Również my, wstępnie tak planowaliśmy ją potraktować. Muszę jednak zgodzić się z miłośnikami Słowenii, że warto pojechać do niej specjalnie i spędzić w niej więcej niż 3 dni. Nam nie udało się pojechać do zachwycającego podobno Mariboru. Nie byliśmy również w Terme Catez, które będą naszym następnym przystankiem, a o których piszę w streszczeniu atrakcji noclegowych w Słowenii. Czuję też, spory niedosyt po wizycie w Piranie i Koprze. Niedługo na pewno uda nam się wybrać znów do Słowenii. Wydaje mi się ona znacznie bardziej magiczna niż Chorwacja, a może po prostu mniej w niej turystów i mam do niej znacznie większy sentyment właśnie dlatego.

Gdzie spać:

My wybraliśmy zupełnie niepozorny, niedrogi hotelik BIT na przedmieściach Ljubljany. Samo miasto jest na tyle małe, że nie stanowi problemu poruszać się po nim, bez względu na lokalizację hotelu.
Hotel jest czysty, ma bardzo przyzwoite śniadanie w cenie, wifi i spory parking. Po drugiej stronie ulicy mamy dobrze zaopatrzony Lidl i stację benzynową. Jedyny mankament, który dla nas był wielką zaletą to wielkość pokoi. Zdecydowanie bardziej przypominają kajuty na statku, a większość pokoju stanowi łóżko. Dla naszych dzieciaków była to jednak ogromna atrakcja, a piętrowe łóżko stanowiło jej zwieńczenie i to właśnie tam bawiły się najchętniej. Tuż obok hotelu znajduje się małe centrum rozrywki dla dzieci z pubem, jeśli więc będziemy szukali dodatkowych atrakcji to warto to miejsce odwiedzić.
Za nocleg 2 osób dorosłych i 2 dzieci ze śniadaniem płaciliśmy 220 złotych, za dobę.

Po więcej informacji, zajrzyjcie na stronę internetową hotelu: TUTAJ

Miejsce, które na razie jest na naszej liście „do odwiedzenia” to wspominane wyżej Terme Catez i ich wspaniała oferta noclegowa. Nas – fanów europejskich kempingów, oczywiście najbardziej kusi Kamping Terme Catez.
Ten kamping wyposażony jest nie gorzej niż luksusowy hotel, ponadto ma wielki Aquapark, animatorów dla dzieci, parking i wifi w cenie.
Obejrzyjcie zdjęcia! Nie sądzicie, że wygląda kusząco??

 

Porady praktyczne – Słowenia:

  • Słowenia do kraj bezpieczny, przyjazny, intuicyjny do podróżowania
  • Ceny w Słowenii nie odbiegają znacząco od tych w Polsce. W sklepach kupimy wszystko co może nam być potrzebne w trakcie podróży, nie warto wieźć ze sobą 2 ton makaronu i zgrzewek wody;)
  • W Słowenii bez problemu porozumiemy się po angielsku, a Słoweńcy są niezwykle pomocni
  • Słowenia to górzysty kraj i pogoda bywa tam zmienna. Warto mieć ze sobą kurtkę przeciwdeszczową, nawet w środku lata

3 myśli na temat “MIEJSCA NIEOCZYWISTE – SŁOWENIA

Dodaj komentarz