Majówka to w Polsce specyficzny czas. Nam jednoznacznie kojarzy się z korkami, wysokimi cenami w pensjonatach i hotelach i z nieprzewidywalną pogodą. Już nie raz maj zaskakiwał upałem ale i nocnymi przymrozkami.
Najlepszy sposób na majówkę to wyjechać spontanicznie, bez planowania i w kierunku, którego nie planuje nikt inny. Z klucza warto odrzucić północ i okolice bałtyckie, mazury na pewno również. Jako pierwszy kierunek odrzucam Zakopane i okolice – zdarzyło się nam już wraca 12 godzin z tamtych okolic.
My zdecydowaliśmy się na spontaniczny wyjazd do Włoch, w okolice Wenecji. Dojazd jest świetny, korków raczej w tej okolicy nie ma, większa część drogi to autostrady, a wyjazd na noc gwarantuje nam komfort pustych dróg.
Zacznijmy od faktów:
Z okolic Warszawy do Punto Sabioni, czyli naszego majowego celu było 1270 km. Udało nam się pokonać ten odcinek za jednym razem, w nocy, w jakieś 12,5 godziny. Dzieci spały, przerwy nie były potrzebne, ruch na drogach był znikomy.
Wybraliśmy bardzo przyjemny kamping, z przyjemnymi, holenderskimi domkami. Warto przejrzeć oferty w internecie, gdyż na kampingach swoje domy oferuje wiele, konkurencyjnych firm i może gdzieś trafić na dodatkowe rabaty. W naszym przypadku cena była bardzo atrakcyjna, a domek miał 3 sypialnie.
Pogoda w Maju w północnych Włoszech bywa zmienna, jednak temperatury są tak już znacznie bardziej letnie niż w Polsce. Warto jednak pamiętać, że noce są chłodne i zabrać dodatkowe koce i cieplejszą kurtkę.
Atrakcje:
Wystarczy spojrzeć na mapę, żeby zorientować się, że okolice Jesolo to bezpośrednie sąsiedztwo Wenecji. Nocowanie na kempingach w tej okolicy daje niepowtarzalną okazję do taniego zwiedzenia Wenecji i okolicznych wysepek takich jak niezwykle kolorowe Burano czy typowo włoskie Murano, słynące z wytwarzania niezwykłych szklanych rzeźb.
Idealną, budżetową opcją dotarcia do Wenecji jest zostawienie samochodu na jednym z parkingów blisko promu (cena za dobę to 5 euro) i 30 minutowa podróż promem. Polecam całodniowy bilet na prom open, który upoważnia do pływania po okolicznych wyspach i również po samej Wenecji na jednym bilecie.
Wenecja mnie zachwyciła. Oczywiście, znaczącą rolę odegrała pogoda ale miasto jest niezwykłe. Wąskie przejścia, piękne kamienice, wąskie zaułki, mostki i gondole. To wszystko sprawia, że Wenecja wydaje się nierzeczywista. Zdecydowanie jednak bardziej zachwycające są wspomniane przeze mnie wyżej wyspy: Burano i Murano.
Burano, to niewielka, malownicza, kolorowa i pełna uroku wyspa nieopodal Wenecji. Można na nią dopłynąć po drodze do Wenecji, co szczerze polecam. Po całym dniu w Wenecji nie miałabym już siły zachwycać się tą niezwykłą wysepką i to byłaby ogromna strata. Według mnie, Burano to raj dla fotografów, malarzy, romantyków:)
Każdy budynek jest tutaj w innym kolorze, zazwyczaj dość jaskrawym. Nie ma tłumów, czuć wakacyjny klimat, można obserwować spokojnie żyjących mieszkańców przy pracy. Wyspa oferuje ogromna ilość uroczych kafejek i knajpek z owocami morza. Jest skwer z ławkami, wysadzany drzewami, dla szukających cienia.
Murano to druga, bajkowa siostra Wenecji. Jak dla mnie, to taka mniejsza, bardziej kameralna wersja Wenecji. Jeśli miałabym wybrać idealne miejsce na ceremonię ślubną to wybrałabym właśnie Murano. Wyspę przecina sieć kanałów, budynki stoją nad samą wodą, wzdłuż miasta jest wspaniały deptak, a witryny sklepów kuszą największą dumą wyspy: szklanymi cudami, wykonywanymi na miejscu, przez mistrzów – rzemieślników. O pełnej godzinie możemy w jednej z wytwórni obserwować szklarzy przy pracy. Polecam – przy zalewie maszynowych wytworów, niezwykłe jest zobaczyć jak precyzyjna jest praca szklarza.
Całodzienna wycieczka, zwieńczona podróżą powrotną Vaporetto (tramwaju wodnego) o zachodzie słońca, to moje największe, tegoroczne zaskoczenie.
Zapach:
Większość osób, które znam, którym zdarzyło się odwiedzić Wenecję powtarzała jak mantrę, że w Wenecji śmierdzi;) Ilość kanałów w całej Wenecji i brak szans na poprowadzenie kanalizacji z prawdziwego zdarzenia mogą sugerować tylko jedno: trzeba zaakceptować smród. No ale Wenecja zaskoczyła mnie totalnie: smrodu nie było;)
W Wenecji nie pachnie w ogóle. Czuć oczywiście bliskość wody, na pewno w niektórych wąskich uliczkach pachnie średnio, coś na kształt uszkodzonej kanalizacji ale nie różni się to niczym od zapachu w Barcelonie czy Trogirze. Każde miasto ma swój własny zapach ale zapach Wenecji to słona woda i rozgrzane powietrze. Zatem bez obaw!
Podsumowanie i koszty:
Nastawialiśmy się, że wyjazd majowy nie będzie drogi. Oczywiście to kwestia względna ale staraliśmy się nie przeholować i chyba się udało. Nie było to łatwe gdyż to co było dla mnie największym zaskoczeniem to jedzenie: było oczywiście więcej niż pyszne. Mieliśmy w planie oszczędzanie przez gotowanie ale w tym wypadku nie mieliśmy sumienia gotować gdy obok pachniała cudownie, świeża pizza, idealnie ugotowane makarony czy rozpływająca się w ustach lasagne’a 🙂
Dojazd: 1200 złotych paliwo, winiety to koszt około 120 złotych na 10 dni (Austria i Czechy)
Winiety można kupić w okolicy przejść granicznych lub na stacjach benzynowych. Można również, mając więcej czasu zamówić je w Polsce, przez stronę: www.pzmtravel.com
Autostrady we Włoszech są płatne za odcinki. W tym przypadku koszt od granicy do naszej miejscowości wyniósł 15 euro.
Domek: za tydzień zapłaciliśmy 1450 złotych, za duży, 6 osobowy domek, w pełni wyposażony, z tarasem. Nasz kamping: Marina di Venezia, jest jednym z droższych i lepiej wyposażonych (leży przy plaży, ma podgrzewane baseny, plac zabaw, wieczorne i dzienne animacje dla dzieci w cenie). W okolicy jest jednak sporo tańszych i mniejszych kempingów, są również mieszkania do wynajęcia i pokoje w pensjonatach.
Jedzenie:
Ceny sporej pizzy kształtują się ramach 5-8,5 euro. My uwielbiamy Margherittę więc zazwyczaj płaciliśmy 5-5,5 euro. Pizza wystarczała dla mnie i 2 dzieci.
Danie z makaronem, lasagne to koszt od 6,5-11 euro.
Należy pamiętać, że Włosi zwyczajowo dodają do rachunku tzn. nakryciowe i w zależności od restauracji to koszt od 0,5-1 od osoby. Często dzieci do lat 6 nie płacą za tą usługę.
Jedną z najbardziej zachwycających rzeczy we Włoszech są lody. Włosi są mistrzami gelatto i zjedzenie dobrych lodów to żadna sztuka. Koszt porcji , która jest 3 razy większa niż przeciętna kulka w Polsce to około 1,5 -2 euro.
Na półwyspie zwanym potocznie Jesolo, jest mnóstwo mniejszych i większych sklepów wielobranżowych. Ceny niewiele różnią się od tych w Polsce, nie warto zatem zabierać ze sobą za dużo makaronów i puszek;)
Koszt zorganizowania całodniowej wycieczki do Wenecji na własną rękę to 20 euro od osoby dorosłej za całodzienny prom i 5 euro za samochód na parkingu. Dzieci do lat 6 nie płacą za prom.
W samej Wenecji jest dość drogo, jednak nie jest niemożliwe znalezienie tzn. pizzy take away. To fastfoodowa wersja pizzerii tylko w kontekście braku miejsc do siedzenia. Sama pizza smakuje wspaniale, a za spory kawałek zapłacimy od 3-5 euro.
Porady praktyczne:
W Wenecji i na promie dość mocno wiało, warto zabrać kurtkę gdyby miało padać i czapkę przeciwsłoneczną.
Idealnie jest zabrać sobie torbę z piciem i przekąskami, dzieci będą zadowolone, a ograniczymy wydatki do minimum.
Przestrzegani wielokrotnie brakiem podjazdów i milionem schodów, nie zabraliśmy dla naszego 3 letniego Wojtka wózka i to był błąd. Wózek bardzo by się przydał, a większość schodów i podjazdów na mosty jest na tyle płaskich, że bez problemu można nawet samodzielnie poradzić sobie z wózkiem.
W okolicy Punto Sabioni jest mnóstwo większych i mniejszych sklepów. Polecam wszystkim przed powrotem wybrać się na zakupy. Jeśli lubimy włoską kuchnię i lubimy gotować to polecam przywieźć wspaniałą, włoską oliwę z oliwek, makarony, których rodzajów nie sposób zliczyć i wspaniałe sery twarde (rodzajów jest wiele i nie koniecznie trzeba od razu kupować prawdziwy parmezan). Ceny w sklepach nie różnią się znacząco od cen w Polsce, a nie ma nic przyjemniejszego od przedłużania wakacji przywiezionymi rarytasami:)
Świetna relacja z majówki:) My też je uwielbiamy w takim wydaniu. Ponieważ wybieraliśmy ten camping na najbliższą majówkę, byłabym wdzięczna za informacje czy w tym okresie odbywają się jakieś animacje/atrakcje dla dzieci? Z góry dziękuję! PS Super blog
Oczywiście! Byliśmy zaskoczeni ale codziennie było mini disco i animacje na świeżym powietrzu. Nie jestem pewna czy były animacje w basenach ale mam mgliste wspomnienie, że tak. Myślę, że warto napisać do Mariny – mnie na maila odpisali bardzo sprawnie. Już zazdroszczę 🙂