Chorwacja, to kierunek niezwykle popularny wśród naszych rodaków. Popularności Chorwacji dodaje nieduża odległość i łatwy dojazd samochodem, piękne, bezludne zatoki i teoretycznie niskie ceny. Chorwacja graniczy z kilkoma bogatymi w piękne plaże krajami, coś jednak nas do niej ciągnie i to właśnie tam najchętniej wybieramy się na zagraniczne wakacje samochodem. Czy słusznie? Jeśli chcecie rozwiać wątpliwości, bez względu na ich powód, ten wpis jest dla was.

Nasza podróż do Chorwacji dojrzewała latami. Za każdym razem, kiedy braliśmy na tapetę Chorwację, rodziły się inne, ciekawsze miejsca. Raz zamarzyły nam się jednak tropiki, drugi raz postawiliśmy na wyspy samolotem i wreszcie za trzecim razem podjęliśmy wyzwanie. Wybraliśmy się do Chorwacji w czerwcu 2016 r. i pobyt w niej był składową dłuższej podróży po Bałkanach. Na Chorwację postanowiliśmy poświęcić 11 dni aby wreszcie zrozumieć jej fenomen.

Nasza podróż wiodła przez Słowenię, o której więcej napisałam TUTAJ
Bardzo polecam taką kolejność zwiedzania. Słowenia ma wiele do zaoferowania, a jest bezpośrednią sąsiadką Chorwacji.

Koszt dojazdu jest relatywnie duży, jeśli podróżujemy swoim samochodem. Musimy zakupić winiety i opłacać autostrady w 4 krajach, z drugiej jednak strony podróż jest wygodna i komfortowa, bo większość trasy wiedzie autostradami. Więcej o kosztach winiet i autostrad TUTAJ
Warto poszukać wśród znajomych, chętnych na taki wyjazd. Koszty się zmniejszą, a my poczujemy się pewniej.

Podstawowy problem Chorwacji, z jakim stykają się rodziny z dziećmi to plaże, a raczej ich brak. W Chorwacji oczywiście plaże są na każdym kroku, nie jest to jednak do końca to samo, co nad Bałtykiem. Chorwację charakteryzuje skaliste i kamieniste podłoże i tak też w większości wyglądają plaże. Próżno tu szukać naturalnych, piaszczystych plaż z miałkim piaskiem. Warto zrobić dokładny research zanim podejmiemy decyzję, o zakwaterowaniu w konkretnej miejscowości. Ładna plaża z  łagodnym zejściem do morza, to w przypadku moich dzieci konieczność i wygoda.

Naszym celem, po dokładnym zbadaniu wszystkich opcji stał się Zadar. Jest relatywnie blisko (Z Warszawy to około 1320 km), plaże są płaskie, a morze płytkie, jest sporo kompleksów hotelowych z dobrą infrastrukturą dla dzieci, no i samo miasto wydawało się urzekające.
Pobyt zarezerwowaliśmy w Kompleksie ZATON. Obszerna recenzja naszego pobytu w resorcie TUTAJ
Najłatwiej noclegi zarezerwować TUTAJ
Musimy liczyć się jednak z tym, że rezerwacji warto dokonać znacznie przed wyjazdem. Na kilka dni przed wyjazdem, szczególnie w sezonie może być ciężko ze znalezieniem czegoś odpowiedniego, w rozsądnej cenie.

Pierwsze co nas uderzyło to ceny. Chorwacja, już dawno przestała być tą tanią lokalizacją, modną 10 lat temu. Teraz śmiało może konkurować z Włochami czy nawet Francją, co według mnie jest jej ogromnym minusem. Liczyliśmy na to, że ceny zakupu podstawowych produktów do przygotowywania obiadów, będą podobne do polskich albo niższe. Nic z tych rzeczy. Do naszych cen śmiało możemy dodać od 20-40% i o tym warto pamiętać wybierając się tam na wakacje. Wiem, że większość udających się tam na wakacje Polaków wiezie ze sobą spore zapasy. Jest to rozwiązanie zdecydowanie godne polecenia i codziennie żałowaliśmy, że nie wzięliśmy więcej półproduktów.

Rozczarowała nas niestety również sama Chorwacja. Nie zrozumcie mnie źle, Chorwacja to piękny kraj, pełen zabytków, malowniczych widoków, bezludnych zatoczek. Niestety czuliśmy się tam jak we Władysławowie, w sezonie. Na wszystko znajdzie się amator i tego nie oceniam. My nie kryliśmy rozczarowania atmosferą, tłumami rodaków, brakiem tego wyjątkowego klimatu, do którego przywykliśmy w innych częściach świata, a przemierzyliśmy Chorwację z północy na południe. Zdaję sobie sprawę, że moja opinia jest wyjątkiem i zapewne jest nieco krzywdząca ale tak subiektywnie odczułam tą podróż. Myślę, że to było wielkie rozczarowanie ale nie przeczę, że Chorwacja ma wiele do zaoferowania i nie żałuje że do niej pojechałam, może po prostu zdecydowaliśmy się zostać w niej zbyt długo.

Żeby nie było tak smutno, poniżej wszystkie cudowne miejsca, które udało nam się odwiedzić i o których myślę, z prawdziwym rozrzewnieniem. Taką Chorwację zapamiętam.

MIEJSCA WARTE UWAGI – CHORWACJA

KUTEREVO

Pierwszym przystankiem w Chorwacji miało być Sanktuarium Niedźwiedzi w Kuterevie. To niezwykłe miejsce, założone i doglądane przez ponad 70-letniego miłośnika niedźwiedzi i utrzymywane z datków i od sponsorów jest cudowną oazą, wśród lasów i gór. Mieszkają tam niedźwiedzie, uratowane z lasu, zabrane kłusownikom lub odzyskane z cyrków. Dojedziemy tam wąską, asfaltową drogą jadąc z północy i zbaczając nieco z głównej trasy.
Wstęp do sanktuarium jest bezpłatny, na miejscu możemy kupić piękne, ręcznie robione przez wolontariuszy pamiątki, które zasilają budżet sanktuarium. W promieniu kilkuset metrów, na ogrodzonym terenie ponad 5 000 metrów kwadratowych, mieszka kilkadziesiąt niedźwiedzi. Kilkudziesięciu wolontariuszy z całej Europy, w ramach wymiany spędza kilka tygodni w Kuterevie dbając o misie i rozbudowując istniejące zabudowania i stawiając nowe.
Dla mnie spotkania ze zwierzętami, żyjącymi w niewoli są bolesne. Tutaj jednak, zwierzęta żyją jak na wolności, zostały uratowane przez człowieka i do swojego naturalnego środowiska nie mogą wrócić. Właściciel sanktuarium dba o to, aby życie niedźwiedzi przypomniało ich życie w lesie, karmi ale zostawia je samym sobie. Kuterevo to dla mnie wyjątkowe miejsce, nie tylko na mapie Chorwacji ale na mojej własnej mapie ukochanych miejsc. Jeśli tylko będę miała okazję, na pewno tam wrócę. Moje dzieci były zachwycone. Obcowanie z taką ilością niedźwiedzi było dla nich ogromną przyjemnością.

ULUBIONE MIEJSCA:

NIN

Nin to piękne, niewielkie miasteczko, które odwiedziliśmy tylko dlatego, że obok mieszkaliśmy ale nas zachwyciło. Ma ogromny urok, a jego położenie to kwintesencja Chorwacji: morze i schodzącego do niego wysokie góry. W większej części miasta ruch samochodowy jest wstrzymany, możemy zatem bezpiecznie spacerować, nie martwiąc się o dzieci. Czuć tutaj ten wyjątkowy spokój, którego tak bardzo brakowało mi w innych częściach Chorwacji.

VIR

To jedno z naszych odkryć i ulubionych miejsc na mapie Chorwacji. Wyspa jest połączona z lądem wąską groblą. Wyspa jest spokojna, cicha, próżno szukać tu dyskotek czy dużych restauracji. Jest na niej kilka mniejszych miejscowości, w których możemy zrobić zakupy i zjeść wspaniały obiad przy brzegu morza. Niestety ceny w restauracjach są przytłaczające. W sympatycznej knajpce, w jednej z miejscowości za pizzę dla 2 osób musieliśmy zapłacić około 12 euro, za danie z owocami morza, o których tak marzyliśmy jadąc do Chorwacji ponad 30 euro. W sklepach było niewiele taniej. Za kilogram krewetek musieliśmy zapłacić prawie 20 euro, za kalmary czy ośmiornice ponad 10.
Na wyspie nie ma zbyt wielu plaż z płaskim zejściem do wody. udało nam się jednak znaleźć taką plażę w cichej i malutkiej miejscowości, w której niestety oprócz plaży nie było ani sklepów ani restauracji ale na jednodniowy wypad z własnym prowiantem to miejsce jest doskonałe.

ZADAR

Zadar jest piękny. To miasto jak każde nadmorskie, tętni życiem. Czuć tutaj południowy klimat i ma do zaoferowania nie tylko wspaniałe jedzenie ale i piękną, zabytkową starówkę z zamkiem. Warto odwiedzić Zadar za dnia ale koniecznie trzeba przyjechać tutaj wieczorem. Miasto jest wspaniale oświetlone i przypomina mi Valettę – stolicę Malty.

SZYBENIK

To kolejne piękne miasto Chorwacji. Jeśli lubicie Włochy, to Chorwacja was zachwyci. Szybenik to taka perła północnej Chorwacji i zasłużenie jest jedną z większych atrakcji w tej okolicy. Wspaniała starówka, piękne kamienice, place i kościoły, to wszystko warto zobaczyć. Przy nabrzeżu jest spory plac zabaw i kilka mniejszych i większych knajpek, w których możemy odpocząć, napić się kawy lub coś zjeść.
Jeśli do Szybenika jedziemy z okolic Zadaru, warto jechać drogą wzdłuż morza. Jest nieco wolniejsza ale bezpłatna, a po drodze mijamy mnóstwo małych, malowniczych miejscowości i bezludnych zatoczek.

TROGIR

To jest chyba największy mój zachwyt i największa miłość po Kuterevie:)
Trogir to miasto – bajka. Przypomina nieco Niceę i włoskie miasta na południu, ma wspaniały deptak wzdłuż morza, cudowną starówkę, mnóstwo wąskich uliczek, pełnych knajpek i lodziarni. Jest bardzo przyjemny targ z owocami i regionalnymi smakołykami ale i z kramami rodem z Łeby – podsumowując każdy znajdzie coś dla siebie;)

OMIŚ

Zwieńczeniem naszego zwiedzania Chorwacji był Omiś. Nie tak samo miasto jak otoczenie zachwyca i zarówno tutaj jak i w okolicznych miejscowościach: Brela czy Makarska polecam się zatrzymać i spędzić nieco czasu.
Minusem tych rejonów jest bardzo górzyste ukształtowanie terenu i musimy liczyć się z tym, że często będziemy mieć pod górkę. Tutaj również łatwiej o anomalie pogodowe. Nam w Chorwacji trochę padało, byliśmy jednak w czerwcu i pewnie to jest tej nierównej pogody uzasadnieniem.

Porady praktyczne:

• Chorwacja to kraj bezpieczny. Nie musimy się obawiać jadąc tam, miejmy się jednak na baczności w większych skupiskach ludzi. Również w Chorwacji można paść ofiarą drobnego złodziejaszka, łasego na nasz portfel
• Pamiętajmy, żeby zabrać do Chorwacji buty do pływania. Dno jest tam często kamieniste, a na kamieniach mieszkają jeżowce. Spotkanie bosej stopy z kolcem jeżowca jest bolesne, a  rana goi się wiele tygodni
• Ceny w tym kraju przestały być aż tak konkurencyjne, jak pamiętamy to sprzed kilku lat. Warto wziąć to pod uwagę przygotowując się do podróży i planując budżet
• Chorwacja to kraj całkiem współczesny;) Możemy tu płacić kartą zarówno w restauracjach, jak i w sklepach czy na stacjach benzynowych
• Będąc w Chorwacji, nie możecie nie spróbować Burka. To coś na kształt ciastka z ciasta filo, wypełnionego farszem na słono lub słodko. Ten smak to kwintesencja bałkańskich smaków
• Chorwacja, chociaż należy do Unii, tak jak my, posługuje się swoją lokalną walutą – Kuną. Nie musimy się obawiać, kuny kupimy w każdym kantorze, banku, resorcie i hotelu. Jeśli jedziemy na kwaterę, spytajmy właścicieli gdzie korzystnie wymienimy pieniądze
• Planując odwiedzenie Plitvickiego Parku, warto wziąć pod uwagę, że jest on słabo przystosowany dla rodzin z dziećmi. Nie ma podjazdów dla wózków, jest dużo schodów, a mostki choć malownicze to śliskie podczas deszczu. Świetnym rozwiązaniem dla rodzin są odpływające z przystani małe, bezpłatne stateczki, które obwożą turystów po najciekawszych zakątkach parku. Planując wycieczkę, zajrzyjcie koniecznie na oficjalną stronę internetową parku TUTAJ

Gdzie nas nie było?

• Na pewno na następny raz, jeśli jeszcze kiedyś wybierzemy się w tamte rejony zostawiliśmy Dubrownik. Nie odwiedziliśmy też żadnej z wysp, polecanej w przewodnikach. Myślę, że warto to rozważyć, jeśli jedziemy na dłużej. My skupiliśmy się na poznaniu Chorwacji kontynentalnej i większych miast.
• Z premedytacją ominęliśmy największą atrakcję północnej Chorwacji – Plitvickie Jeziora. Jeśli jesteście w Chorwacji, na pewno warto je odwiedzić. My, mając w planach podobną atrakcję w Bośni, całkowicie bezpłatną, uznaliśmy, że cena za Plitvice jest wygórowana (W szczycie sezonu wstęp kosztuje ok 100 złotych za osobę dorosłą, dzieci do lat 7 nie płacą, poza sezonem koszt jest nieco mniejszy: około 60 złotych od osoby dorosłej)

Już niebawem, dla równowagi zachęcę was do odwiedzenia pewnego, niedużego kraju na Bałkanach, który skradł nasze serca i wbrew pozorom ma bardzo dużo do zaoferowania turystom.