Tegoroczne wakacje to było czyste szaleństwo. W ciągu 4 miesięcy odwołaliśmy 4 rezerwacje w różnych miejscach i wielokrotnie zmienialiśmy plany. Miejsca były skrajne. Od wschodu, przez południe, prawie jadąc na zachód skończyliśmy na północy. Nie takiej dalekiej ale jednak północy. Totalnie spontanicznie postawiliśmy na wakacje w Danii i powiem wam, że to był strzał jakich mało. Dania ląduje na liście moich totalnych zachwytów i to chyba najbardziej niedoceniony kraj regionu. A skoro tak, to będzie dużo zdjęć, mnóstwo praktycznych porad i  wiadra zachęt, bo po prostu musicie tam pojechać, nie ma zmiłuj.

W pierwszej kolejności zabiorę was na zachodnią część Jutlandii. Zwiedzimy okolice klimatycznego Esbjergu, fantastyczne wybrzeże, zjemy śledzia, popływamy na wyspy, odwiedzimy dzikie plaże i malownicze miasteczka.

Wakacje w Danii? TAK!

Do Danii ruszyliśmy kompletnie nieprzygotowani. To był spontan najwyższych lotów. Dzięki znajomości z pewną świetną dziewczyną, która mieszka w Danii zgarnęłam garść niezwykle pomocnych porad na początek i zestaw miejsc, które warto odwiedzić. I już. Zero wałówki, zero planu, zero kalkulacji. Reszta miała dziać się równie spontanicznie i samoistnie. Na pierwszych kilka dni zarezerwowaliśmy nocleg w turystycznej miejscowości Norre Nebel oddalonej od plaży o jakieś 4 km ale położonej niezwykle malowniczo. Sama miejscowość jest malutka, jest w niej kilka knajpek, piekarnia, sklepy i to by było na tyle. Wzdłuż drogi i w zasadzie całego zachodniego wybrzeża ciągnie się fantastyczna droga rowerowa więc w każde niemalże miejsce dotrzecie nie używając samochodu. Udało nam się zarezerwować nocleg w kapitalnym ośrodku wypoczynkowym, o którym więcej już niebawem, w którym mieliśmy do dyspozycji całkiem spory, kryty aquapark ze zjeżdżalniami, duży plac zabaw, salę zabaw w budynku, trampoliny, animacje etc. Jednym słowem RAJ dla dzieci i świetna pomoc w razie niepogody.

Podróż na wakacje do Danii zajęła nam około 12 godzin. Autostrady w Niemczech niestety są aktualnie (stan na 2020 r.) w wielu miejscach w remoncie, w Danii jedzie się raczej powoli przez nagromadzenie małych miejscowości więc trudno przyspieszyć. Do pokonania jest prawie 1200 km. Ceny paliwa, autostrad, podsumowanie cen noclegów i cała lista wydatków (jedzenie, ceny w knajpach, wstępy itp.) które są konieczne znajdzie się w tradycyjnym wpisie : „Jak zorganizować wyjazd do Danii” gdy już was w niej rozkocham.

Najpierw jednak otwórzcie serca i chwytajcie ile wlezie z tych nieziemskich krajobrazów.

Dla mnie Dania to znacznie bardziej płaska i porośnięta Islandia zmiksowana ze Szkocją, dla Piotrka to Szwecja w miniaturze ale myślę, że porównania są zbędne. Dania to po prostu Dania: kudłata, pofałdowana, malownicza, cicha i tajemnicza. Jednocześnie gościnna, pełna skrajnie tandetnych widoków i tak przesadnie uporządkowana, że aż człowieka wzdryga. Bajkowa kraina pełna trolli. One tam na pewno są – gdzie jak nie tam. Estetycznie mój top zwłaszcza na zachodzie. Wschód to zupełnie inna bajka ale o tym w następnym wpisie.

Esbjerg

Gdybym miała wskazać idealnie miejsce do eksplorowania Danii to na pewno byłby to Esbjerg. Duży na tyle, żeby się nie nudzić i mały tak, że można się nasycić. W okolicy same fantastyczne atrakcje: wybrzeże, wyspy, piękne plaże, dzikie zakątki i wszędzie blisko. W Esbjergu koniecznie musicie wybrać się na wybrzeże i obejrzeć fantastycznych Mężczyzn nad morzem – Mennesket ved havet – tuż obok jest wygodny parking bezpłatny, a Panowie stoją przodem do fajnej plaży, na której możecie spędzić czas pod warunkiem, że nie przeszkadza wam sąsiedztwo portu.

Dyrehaven

Ile razy w życiu udało wam się podejść na odległość wyciągniętej ręki do sarny? a do jelenia? a do daniela? A do wszystkich na raz  w jeden dzień? 🙂 Powiem tak: przeżycie z serii wyjątkowych. Dyrehaven to park, w którym obok biegaczy w wygodnych butach biegają nonszalancko grupki jeleni, skubią trawę płochliwe daniele i podchodzą do wyciągniętej ręki wścibskie sarny. To miejsce marzeń dla wszystkich dzieciaków, dla dużych zresztą też. Jeśli martwicie się, że wam się może nie udać zobaczyć tych zwierzaków to uspakajam. Ich tam jest znacznie więcej niż ludzi i momentami ich ilość może aż wzbudzać niepokój. Wstęp jest bezpłatny.

Fano

To jest chyba najbardziej niesamowite miejsce, które odwiedziliśmy w południowej części Jutlandii. Ta piękna, niewielka wyspa zlokalizowana jest 15 minut promem od Esbjergu, a zwiedzenie jej samochodem zajmie przedpołudnie. Warto jednak zostać dłużej i spędzić kilka godzin na ciągnącej się kilometrami plaży po której możemy jeździć samochodem. Lubicie półwysep helski? To jest dokładnie tak samo piękne miejsce tylko w wersji mini i ze znacznie mniejszą ilością turystów. Na plaży szerokiej jak okiem sięgnąć piknikują Duńczycy, wszędzie w komfortowych odległościach od siebie rozrzucone są kampery, dookoła pełno paralotniarzy, a podczas odpływu można zabrnąć wgłąb morza kilkaset metrów w poszukiwaniu krabów, wygrzewających się w słońcu fok albo po prostu spacerować bez celu. Przeżycie niezapomniane. Prom nas dzięki wakacyjnej promocji kosztował w sumie 50 złotych. Koniecznie rezerwujcie bilety przez internet. Nawet te wykupione na konkretną godzinę działają przez cały dzień.

Ach i najważniejsze ryby z Fano są przepyszne. Zarówno łosoś jak i śledzie. Zresztą o naszych kulinarnych zachwytach i pysznych rybach z duńskim rodowodem przeczytacie niebawem we wpisie z informacjami praktycznymi.

Henne Strand

Cudne miejsce na piknik rodzinny, piękna plaża (w sierpniu była dość zatłoczona ale bez przesady), przepiękne miasteczko i jedne z ładniejszych wydm w tej części Danii upstrzonych schowanymi między nimi domkami. Warto spędzić dzień na plaży i odwiedzić uroczy kurort o tej samej nazwie. Przy plaży jest duży, darmowy parking, toalety i prysznic ze słodką wodą.

Nymindegap

Fajna plaża, cudowne miejsce na obserwacje zachodu słońca, piękna okolice i wysokie wydmy z których można zjeżdżać, zbiegać, turlać się albo wszytko na raz. Obok plaży jest oczywiście bezpłatny parking, wzdłuż plaży biegnie asfaltowa droga rowerowa, a dookoła widoki zapierające dech.

Lokken

Malownicze, białe domki, piękna plaża, wiatr i pustka. Miejsce – petarda. Daleko na północy ale warto mimo wszystko wpisać sobie Lokken na listę miejsc wartych odwiedzenia gdyby przyszło wam do głowy pojechać na wakacje do Danii 🙂

Rubjerg Knude

Tą latarnię morską poleca większość blogów podróżniczych. No i mi nie pozostaje nic innego jak również ją polecić. Niestety ze względu na wyjątkowe marudzenie moich dzieci musiałam odpuścić włażenie do środka  po stromych ale i tak jest pięknie. Parking jest darmowy (obok jest również płatny ale my podeszliśmy do tematu pragmatycznie), dojście do latarni zajmuje jakieś 15 minut bardzo malowniczą, płaską drogą. Wszędzie pasące się owieczki i wrzosowiska. Latarnia stoi na wydmach i widok z niej na pewno jest oszałamiający. Następnym razem na pewno to sprawdzę.

Hojen

To był kompletny fart. Trafiliśmy tutaj przypadkiem, a okazało się, że to jedno z najładniejszych miasteczek w okolicy. PIękne, kolorowe domki, wybrzeże, śliczna plaża, wąskie uliczki i cisza. Wszędzie rowery zamiast samochodów, sporo starszych Duńczyków na wczasach. Parking przy plaży jest płatny i niewielki ale spokojnie można znaleźć jakieś miejsce do zaparkowania w mieście.

Podsumowanie

To nie tak, że tylko powyższe i nic więcej. Na południe od Fano jest wyspa Mando, na którą jedzie się groblą traktorem, jeszcze niżej wyspa Romo z najszerszą plażą w Europie, ponadto setki plaż i plażyczek, miast i miasteczek, które warto odwiedzić na chwilę lub na dłużej. Ja już mam całą listę miejsc, które chciałabym zobaczyć następnym razem.

Następny wpis będzie o duńskim wybrzeżu Bałtyku i najdalej na północ wysuniętym punkcie Danii. Jeśli na zachodzie było mało turystów to tutaj czuliśmy się jak w totalnym lockdownie: zupełnie sami. W odróżnieniu od wybrzeża morza północnego, wybrzeże Bałtyku jest znacznie bardziej dzikie i mało popularne wśród turystów.

Szukacie pomysłów na krótki jesienny wypad w podobnym klimacie? Zapraszam was TUTAJ i TUTAJ