WYCIECZKI DO SĄSIADÓW – WĘGRY

Wiem, wiem, Węgry to nie koniecznie sąsiedzi, w każdym razie nie bezpośrednio. Z drugiej jednak strony, Węgry są tak blisko i są tak dostępne, że mam wrażenie, że to jednak zwykłe nieporozumienie, że z nimi nie graniczymy.

Co mnie zachwyca na Węgrzech? Wszystko:):)
To kraj, który nie dość, że ma do zaoferowania niezwykle dużo zabytków i pereł architektury (Budapeszt, Debreczyn), piękny i malowniczy Dunaj, wzdłuż którego, na każdym kroku możemy spotkać niezwykłe wsie i  małe miasteczka, to jeszcze słynie z zamiłowania do basenów termalnych i genialnej kuchni. Jak tu nie kochać? Szczególnie, że mamy tak blisko. Po kolei zatem.

DOJAZD NA WĘGRY:

Z Warszawy do Budapesztu mamy ok. 890 km. Najwygodniej dotrzemy przez Częstochowę, Czechy (Ostrawę i Brno) i Słowację (Bratysławę). Musimy pamiętać, że zarówno w Czechach jak i na Słowacji obowiązuje nas winieta. Za 10- dniową winietę obowiązującą w Czechach zapłacimy prawie 70 złotych, za Słowacką około 60 złotych. Obie możemy kupić na stacjach benzynowych i w specjalnych punktach, zaraz za granicą. Jeśli nie chcemy tracić czasu w drodze, możemy winiety zamówić w Polsce. Taką opcję udostępnia polski pośrednik: WINIETY

Na Węgrzech, również obowiązują opłaty. Za 10 dniową e-winietę zapłacimy około 70 złotych. Pamiętajmy, żeby mieć podczas zakupu spisany numer rejestracyjny, który wpisywany jest do bazy danych, podczas wydawania winiety.

Drogi są bardzo przyzwoite. Oczywiście, część z nich to zwykłe, jednopasmowe szosy. Nie nastawiajmy się na same autostrady, tylko dlatego, że kupujemy winietę. Niestety tak to nie działa;) Droga jednak nie zajmuje dużo czasu. Nam udało się dojechać w 9 godzin, pomimo iż jechaliśmy mało wyścigowym samochodem:)

Czas na zwiedzanie. Na pierwszy ogień:

BUDAPESZT:

My zaczęliśmy klasycznie od Budapesztu. To piękne, malowniczo położone miasto, przypomina nieco Warszawę.
Z taką różnicą, że Węgrzy znacznie lepiej wykorzystali potencjał Dunaju i po obu stronach  rzeki ciągnie się piękne, zabytkowe miasto. W Budapeszcie warto wspiąć się na wzgórze Gellerta, z którego jest wspaniały, panoramiczny widok na całe miasto. Możemy tam też odpocząć w pięknych ogrodach i zobaczyć sporo zabytków (Skalną Kaplicę, Cytadelę). Niestety, jest to na tyle atrakcyjne miejsce, że musicie nastawić się na tłumy turystów.


Druga strona rzeki, to wspaniały Parlament, zabytkowe uliczki, mnóstwo kafejek i restauracji, deptaki i aleje pełne luksusowych sklepów. To co my pokochaliśmy w Budapeszcie, to Łaźnie Szehenyi. Znajdują się w centrum Budapesztu, ceny za całodzienne kąpiele w łaźniach zaczynają się od 16,5 euro od osoby. Mamy do dyspozycji 15 basenów wewnętrznych, o różnej temperaturze i różnym działaniu leczniczym, ponadto kilka wspaniałych, gorących basenów na zewnątrz. Według informacji z oficjalnej strony internetowej, nawet w środku zimy, zewnętrzne baseny mają 38 stopni i można z nich korzystać.
Trzeba wiedzieć, że zgodnie z regulaminem basenów, nie są one wskazane dla dzieci poniżej 14 roku życia. Nie jest to jednak zabronione i jeśli zdecydujemy się je zabrać nikt nas nie wyprosi. Wyjątek stanowią dzieci z pieluchami. Dla takich, z wiadomych przyczyn wstęp jest zabroniony.
Więcej informacji o Szehenyi Baths włącznie z mapką dojazdu i możliwością zakupu biletów wstępu, znajdziecie na oficjalnej stronie ineternetowej: SZEHENYI BATHS BUDAPESZT

 

O tym gdzie nocowaliśmy w Budapeszcie podczas ostatniego pobytu przeczytacie TUTAJ

Jeśli lubimy szukać dla siebie miejsc wyjątkowych, poza utartymi szlakami, polecam zagubić się na przedmieściach Budapesztu, szczególnie w miejscowści Szentendre. Nie napiszę nic więcej, ponad to, że szczególnie polecam wieczorny spacer po tym małym miasteczku.

DEBRECZYN I HAJDUSZOBOSZLO:

230 km od Budapesztu leży stare, pięknie zachowane miasto Debreczyn. Jest niezwykle interesujące samo w sobie, ze swoimi zabytkowymi kościołami, pieknymi uliczkami, parkami i pobliskimi lasami. W jego okolicy jest jednak bardziej znana atrakcja turystyczna: Hajduszoboszlo. Jeszcze jako dziecko, w szkole podstawowej wybrałam się tam z kolegami na kolonie. 2 tygodnie cudownej zabawy na zjeżdżalniach, sztucznej fali, termalnych, gorących basenach i na placach zabaw. te dwadzieścia kilka lat temu była to nie mała gratka ale i dzisiaj, po wielu przebudowach i remontach, Hajduszoboszlo zachwyca i zachęca do zabawy.
Całodzienny wstęp dla osoby dorosłej w wersji full kosztuje około 65 złotych, dla dziecka powyżej 3 roku życia, jeśli korzysta z małych zjeżdżalni około 40 złotych. Dzieci do lat 3 wchodzą bezpłatnie.
Do dziś pamiętam zapach borowinowych źródeł i emocje podczas skakania na sztucznej fali 🙂
Jeśli chcesz zobaczyć atrakcje Aquaparku w Hajduszoboszlo, zajrzyj na oficjalną stronę, również w wersji polskojęzycznej: TUTAJ

WĘGIERSKIE MORZE – BALATON:

Tą atrakcje Węgier zna chyba każdy i chociaż nasze Mazury są tak piękne, że próżno szukać piękniejszych jezior niż nasze, to jednak będąc na Węgrzech, grzechem byłoby nie zatrzymać się nad Balatonem.
Nazywany węgierskim morzem Balaton, to ogromne jezioro, idealnie zagospodarowane, z małymi zatokami do pływania, przystaniami jachtowymi, droższymi i tańszymi hotelami i bogata bazą gastronomiczną. Nad Balatonem wypoczywają Węgrzy, spotkamy tutaj również naszych rodaków, którzy cenią sobie lokalną kuchnię i odmianę 😉
Z Budapesztu dojedziemy tutaj w niecałe półtorej godziny, warto więc sprawdzić na własne oczy czym się ludzie zachwycają.
Rzućcie okiem na zdjęcia i ruszajcie w drogę!

TOKAJ:

Na koniec coś dla miłośników dobrych trunków. Na pewno każdy słyszał chociaż raz nazwę TOKAJ. Nie koniecznie każdy wie, że nazwa wywodzi się od nazwy miasteczka, w którym to tokaj się wytwarza i, że jest to nic innego jak pyszne, słodkawe wino. Różni się w smaku od tych francuskich, warto więc w drodze powrotnej z Debreczyna do Budapesztu, zboczyć nieco z trasy albo wracać do domu przez Tokaj i Krosno zwiedzając po drodze jedną z wielu winiarni w okolicy.

KOSZTY PODRÓŻY:

  • Cała podróż, obejmująca zwiedzanie Budapesztu, wycieczkę nad Balaton, do Hajduszoboszlo, zwiedzanie Debreczyna i powrót przez Tokaj i Krosno do Warszawy  to ok. 2100 km. Koszt z winietami to około: 1250 złotych
  • Hotele i Pensjonaty na Węgrzech, cechuje ogromna rozpiętość cenowa. Każdy znajdzie coś dla siebie. Możemy zarezerwować pokój za 50 złotych, możemy mieszkać w hotelu za 150 ale i za 500. Uśredniając na potrzeby podsumowania myślę, że możemy założyć i cena za nocleg wyniesie około 150 złotych
  • Wstępy na baseny i do zwiedzanych obiektów zależą od zasobności naszego portfela i od tego na czym się chcemy skupić. My podczas naszego zeszłorocznego wyjazdu skupiliśmy się na basenach w okolicach Budapesztu i Hajduszoboszlo tym razem nie było nam po drodze.
  • Jedzenie na Węgrzech to temat na oddzielny post;) Możemy wynająć apartament i gotować samodzielnie. Dzięki temu nie odczujemy różnicy w porównaniu z cenami w Polsce. Ceny w sklepach są łudząco podobne do naszych. W całym kraju, podobnie jak u nas wyrastają, jak grzyby po deszczu duże sklepy i supermarkety. Jeśli postanowimy jeść w restauracjach, to na pewno koszt wyjazdu wzrośnie. Pamiętajmy jednak, że podobnie wzrosłyby nasze koszty życia, gdybyśmy codziennie w Polsce, na obiad chodzili do restauracji.

Podsumowując koszty, myślę, że pomimo większej odległości, na Węgrzech możemy spędzić wspaniałe wakacje, w tej samej cenie, co w górach lub nad polskim morzem. Według mnie warto poznawać nowe miejsca, dlatego też wybieram Węgry!

Tisztelet!

 

Jedna myśl na temat “WYCIECZKI DO SĄSIADÓW – WĘGRY

Dodaj komentarz